Rozwijasz się czy się zwijasz?
Pod koniec roku pewna przemiła osoba umówiła się ze mną, żeby opowiedzieć mi szczegółowo o rozpadzie swojego małżeństwa. Nie potrafiła wyobrazić sobie, że może być liczbą pojedynczą uprzedniej wspólnej mnogości. Pamiętam bezdenną cierpliwość mojej przyjaciółki, kiedy to ja byłam wytrącona z równowagi. Pamiętam, jak miałam ochotę jej przyłożyć, kiedy powiedziała: „Spójrz na