Talenty przeżywają obecnie renesans. W telewizji królują talent show, teatry, cyrki i różnorodne widowiska. Platforma YouTube dosłownie każdemu umożliwia nagranie krótkiego filmu i prezentację swojej nietypowej, ciekawej umiejętności. Głosy o wielu oktawach, idealnie zsynchronizowane ruchy taneczne, żonglowanie, połykanie ognia… To wszystko zachwyca i dostarcza rozrywki. Po szarych dekadach emanujących etosem pracy, oczy społeczeństwa znowu kierują się w stronę ludzi uzdolnionych, charyzmatycznych i „innych” w pozytywny sposób. Warto jednak pochylić się nad mniej spektakularnymi, ale równie cennymi talentami – świetnym przygotowaniem do występów publicznych, lekkim piórem, otwartością w nawiązywaniu nowych kontaktów albo łatwością w rozwiązywaniu sporów. Czy współczesne organizacje poszukują osób z takimi umiejętnościami, czy wolą współpracować z tabula rasa– pracownikiem, którego od A do Z wdraża w powierzane obowiązki i przygotowuje go do wypełniania ich w idealny sposób? Czy talenty są jeszcze potrzebne w firmach czy już dawno odeszły do lamusa?
Ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam kompetencje
Trudno odpowiedzieć na zadane pytanie w jeden konkretny i właściwy sposób. Wiele zależy od stylu zarządzania i kultury danej organizacji. Praktycy zajmujący się talent management wskazują jednakże na to, że praca pozwalająca w pełni wykorzystać i rozwinąć swoje talenty przynosi najbardziej satysfakcjonujące rezultaty. Pracownik poświęca czas temu, co sprawia mu przyjemność, dobrze zna swoją specjalność, czuje się w niej pewnie i komfortowo. Wykonuje zadania, w których wypada zdecydowanie lepiej niż inni, buduje status profesjonalisty, a swoje obowiązki wypełnia na najwyższym poziomie i z dbałością o największą jakość. Pracodawca zyskuje zaś eksperta o ogromnej wiedzy i umiejętnościach usprawniających działanie organizacji, przez co relacja obu stronom przynosi korzyści. To, co wyróżnia pracownika o ogromnej wiedzy i zdolnościach w danej dziedzinie to jego kompetencje. Dzięki nim w pełni wykorzystuje swój talent, pragnie stale go rozwijać i przychodzi mu to z dużą łatwością. Proces ten wymaga jednak czasu.
Talent to robić z łatwością to, co jest trudne dla innych (Henri Frédéric Amiel)
Poszukiwanie pracownika o wysokich kompetencjach nie jest łatwym zadaniem. Jury wszelkich telewizyjnych talent show przemierza cały kraj, aby znaleźć potencjalne gwiazdy i nowych celebrytów. Podobnie pracodawca musi zmierzyć się z długim i mozolnym procesem tropienia osoby idealnie pasującej na dane stanowisko. Gdy ma do dyspozycji niewiele czasu, a dany etat czeka na niezwłoczne obsadzenie, wówczas powstaje luka kompetencyjna. Oznacza to, że w organizacji brakuje pracowników o wiedzy i umiejętnościach w konkretnej dziedzinie. Gdy luka zostanie zauważona i wymaga czym szybszego „załatania”, należy rozpocząć szukanie talentów. Osoba kompetentna rozpoczyna pracę z dużą pewnością siebie i doświadczeniem. Utalentowana jest zaś gotowa i ma predyspozycje do tego, aby to doświadczenie zdobyć i w miarę upływu czasu stać się ekspertem. Posiada przysłowiowy „dryg”, a przy odrobinie wysiłku i pracy może osiągnąć zdumiewające sukcesy.
Biznes boi się talentów
Chociaż wydawać by się mogło, że kompetentni i utalentowani pracownicy są prawdziwym skarbem każdego pracodawcy, to wielu z nich nie potrafi z nimi współpracować. Wszelkie przejawy ich umiejętności są nieraz odbierane jako nadmierna pewność siebie, pycha czy aroganckie manifestowanie swojej wyższości nad zwierzchnikiem. Menadżerowie najchętniej tworzą zespoły z osób podobnych do siebie. Wówczas praca grupowa jest najłatwiejsza, zmniejsza się także ryzyko konfliktów i nieporozumień – każdy myśli niemalże tak samo, lider kieruje działaniami, a pozostali bez sprzeciwu wykonują swoje zadania. Dla menadżera jest to również bezpieczna i wygodna sytuacja, ponieważ nikt nie podważa jego autorytetu. Takie rozwiązanie jednak nigdy się nie sprawdza. Mówi się, że zespół jest swoistym narzędziem diagnostycznym menadżera. Jednolity, złożony z osób o zbliżonych charakterach nie zmieni nic w działaniu organizacji – kilka osób wiernie odwzorowuje inną, nie dochodzi do wymiany zdań, ani do budujących, owocnych kłótni. Wszyscy stoją w miejscu i choćby pracowali ze sobą kilka lat, prawdopodobnie nie będą mieli okazji nauczenia się czegokolwiek od siebie nawzajem.
Utalentowani szaleńcy…
Kluczem sukcesu menadżera jest udana współpraca z osobami o różnych osobowościach i umiejętnościach. W zespole złożonym z różnorodnych osób istnieje zdecydowanie większe prawdopodobieństwo owocnej wymiany doświadczeń i wiedzy. Sukces ten rzutuje również na funkcjonowanie całej organizacji, której członkowie nie osiadają na laurach, a stawiają na ciągły, dynamiczny postęp. Konfrontacja z kolegami o różnych talentach działa także inspirująco, dzięki czemu możliwy jest samorozwój. Rodzą się nowe pomysły i innowacyjne podejścia do pojawiających się problemów. W przedsiębiorstwach osoby utalentowane o nietypowych poglądach często postrzega się jako zagrożenie i trudny materiał do współpracy. W rzeczywistości jednak tylko dzięki nim menadżerowie mogą zauważyć swoje słabsze strony i obszary, które wymagają pracy – poszerzenia wiedzy czy wyćwiczenia zupełnie nowych umiejętności.
Utalentowane osoby są twórcze, odważne i otwarte. Stale szukają feedbacku i chcą dzielić się swoimi przemyśleniami. Nie warto, aby zostały one niewykorzystane. Najlepsze pomysły nie są wszakże tymi pierwszymi, a kolejnymi, na które zdecydowanie łatwiej wpaść podczas wspólnej wymiany zdań.
więcej: https://hrpolska.pl/hr/kariera-w-hr/korporacyjny-talent-show