W obu sytuacjach łatwo przewidzieć kolejny krok – poszukiwanie nowego menedżera, czyli tzw. replacement.
– W jednym z ostatnich procesów rekrutacyjnych szukaliśmy zastępstwa za menedżera, który nie nadążał z rekrutowaniem nowych członków zespołu. Jego współpracownicy byli zdemotywowani, ostatni awans wewnętrzny miał miejsce 3 lata wcześniej, a zakresy obowiązków na poszczególnych stanowiskach były bardzo podzielone. Głównym powodem do zmiany była „nieobecność biznesowa”. Ktoś, kto przez wysoką rotację musi skupiać się na procesach rekrutacyjnych i pracy merytorycznej, nie jest w stanie wygospodarować czasu na obszar strategiczny – wyjaśnia Borkowski.
Kłopotliwa przyjaźń w pracy
Awans w zespole może również być przyczyną kłopotów w zarządzaniu. Menedżer, który dotychczas był zaprzyjaźniony ze współpracownikami, nie chce rezygnować z relacji. Jak przekonuje Tamara Bieńkowska, trener i coach specjalizujący się w sztuce prowadzenia sporów, nie ma idealnego wyjścia z tej sytuacji.
– Nikt nie powinien rezygnować z przyjaźni tylko dlatego, że otrzymał awans. Jednak równie oczywiste jest to, że menedżerowie nie chcą, by ich prywatne kontakty zaszkodziły im w pracy. Im albo ich przyjaciołom. Błędem jest przyzwolenie na to, by przyjacielskie stosunki wpływały na przyjęte metody działania – tłumaczy Bieńkowska.
Zadaniem szefa jest dbanie o to, aby pracownicy, z którymi przyjaźnił się wcześniej, zanim otrzymaławans, byli traktowani tak samo jak pozostali członkowie zespołu. Z jednej strony nie powinno się ich faworyzować, a z drugiejnie wolno ich traktować gorzej, np. po to, żeby udowodnić, że nikt nie ma u swojego szefa przywilejów.
– Jeśli podwładny jest prawdziwym przyjacielem, zrozumie dylemat, przed jakim stanął jego szef. Istnieje też pokusa, żeby dotychczasowy współpracownik stał się prawą ręką menedżera. Moim zdaniem stanowczo lepiej jest wtedy zawrzeć sojusz z menedżerem zajmującym równorzędne stanowisko. To, co według menedżera wygląda jak przyjaźń, w oczach innych może uchodzić za faworyzowanie. Niezbędne są równe standardy dotyczące zachowania, jakości pracy i zakresu odpowiedzialności – dodaje Tamara Bieńkowska.
Emocje na wodzy
Negatywnym nawykiem menedżera jest także brak kontroli nad emocjami.
– Destrukcyjnym zachowaniem menedżera jest reagowanie wybuchem emocji w reakcji na informację o niekorzystnym działaniu pracownika czy też pytanie go o to, dlaczego tak zrobił, wywołując tym pytaniem raczej poczucie winy i usprawiedliwienia, a nie szukanie rozwiązań na przyszłość – mówi Dariusz Dobrzyniecki, partner zarządzający Persona Global Polska.
Również Monika Smulewicz, dyrektor zarządzająca w Grant Thornton potwierdza, że skuteczny feedback musi oddzielić emocje od faktów.
– Zamiast: „Jestem na ciebie wściekły, bo oferta nie trafiła do klienta na czas”, lepiej powiedzieć: „Jeśli nie będziemy dotrzymywali ustalonych z klientem terminów, jak udowodnimy, że jesteśmy solidnym partnerem?” – dodaje Smulewicz.