Żyjemy w MIĘDZYCZASIE.
Co prawda, większość językoznawców uważa, że wyrażenie „w międzyczasie” nie istnieje. Co prawda, autor słownika z 1861 r. w grupie wyrazów z członem między- wymienił „międzyczasie”, czyli ‚chwilę między jedną a drugą chwilą upływającą”, ale ostatecznie nie zdecydowano się wprowadzić tego rzeczownika do współczesnej polszczyzny.
A jednak: co było, nie wróci i rany rozdzierać próżno. Czeka nas nowe, nieznane.
Mamy czas, by się przygotować, bo już nic nie będzie takie samo.
To co nas czeka może okazać się nieprzewidywalne, ale przez to fascynujące. Przewidywalność jest nudna i nieciekawa. Bezpieczna, łatwa i pozornie szybka. Daje znany rezultat. Kiedy rzeka skręca, mogę się obawiać, co mnie czeka za zakrętem. Ale mogę też być ciekawą tego, co jest za zakrętem i o czym się przekonam, czego mnie to nauczy.
Sądzisz, że jesteś psem Pawłowa i po każdym dzwoneczku pojawi się pełna miska? Miski znikają, otoczenie się zmienia. Czas na zmianę: globalną, interpersonalną, osobistą.
Ofiarami kryzysu staja się przede wszystkim męczydusze, krytykanci, malkontenci. Interesuje ich tylko to, co znane. Tymczasem to nieznane może okazać się fascynujące!
Osoby silne i odporne psychicznie wierzą we własne umiejętności, są otwarte na nowe wyzwania
i z wytrwałością dążą do celu. Lepiej sobie radzą z potencjalnie stresującymi sytuacjami, łatwiej znoszą krytykę i nieprzychylne uwagi, a porażkę traktują jako okazję do rozwoju osobistego. Częściej też odnoszą sukces.
Mam dobrą wiadomość: to kompetencja, której można się nauczyć! W międzyczasie
Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować w sprawie warsztatów i szkoleń, proszę napisz do mnie. Proszę o kontakt mailowy także w sprawie indywidualnych sesji coachingowych.