Zwykle – w drodze awansu. Wystarczy na przykład, żeby przyszły menedżer otrzymał od szefa pozytywną ocenę wyników swojej pracy na dotychczasowym stanowisku. Czasami wystarczy, by sam siebie sobie wyobraził w roli szefa.
Chcę podziękować wszystkim menedżerom, których miałam okazję spotkać i obserwować w swojej pracy. Niektórzy z nich mieli fantastyczne umiejętności, inni kompletnie nie znali się na swoim fachu (dotyczy to także moich szefów, choć nie wszystkich), niektórzy często nawet nie mieli poczucia obciachu, że robią to, co robią.
Dziękuję też wszystkim moim studentom studiów podyplomowych – wielu to menedżerowie na eksponowanych stanowiskach zarządczych. Decydują o losach firm i ludzi, których te firmy zatrudniają. Poruszają się w nowym dla nich i często złożonym środowisku władzy, zarządzają ludźmi, projektami, finansami. Koordynują i przewodzą. Kochani: byliście i wciąż jesteście dla mnie źródłem radości i doświadczeń. „Jestem silna waszą siłą i mądra waszą mądrością”. Nie byłoby mnie w tym miejscy, gdyby nie nasze wspólne doświadczenia.
Jestem też pełna szacunku dla moich klientów – aspirujących menedżerów, którym przez te lata towarzyszyłam w rozwoju. Ogromnie doceniam wasz głód wiedzy, podziwiam determinację, by osiągnąć pożądane rezultaty „wspólnie z ludźmi”, a nie „poprzez ludzi”. Zawsze tak było i tak pewnie będzie: mózg to mój drugi ulubiony organ!
Tak właśnie powstała „Szefska pasja”. Zrodziła ją niezgoda na bylejakość. W życiu i biznesie. Potrzeba zasiania twórczego fermentu wokół przywództwa w organizacjach.