Podczas jednego z seminariów z rosnącym zdumieniem obserwowałam pewnego utytułowanego profesora, który zawracając się do licznie zgromadzonej publiczności w pierwszych słowach powiedział: „Mam mówić o znaczeniu jogi i akupunktury. Nie znam się na jodze, nigdy nie korzystałem z akupunktury, ale zrobiłem dla Państwa przegląd dostępnej literatury”. Po czym zwrócony twarzą w kierunku ekranu, odczytywał treść slajdów….
Wystąpienie publiczne jest zapewne z reguły jednym z najbardziej traumatycznych doświadczeń w zawodowym życiu menedżerów. Zastanawiające jest przy tym, jak rzadko menedżerowie uczą się prowadzić profesjonalne wystąpienia publiczne. Tymczasem znajomość sztuki retoryki jest podstawową umiejętnością w tym zakresie. Bez niej trudno wyobrazić sobie sprawne zarządzanie zespołem ludzi.
Sztuka czy rzemiosło
Naukowcy twierdzą, że słowa wypowiedziane przez przeciętną osobę w ciągu dnia zajmują ledwie 10-11 minut. Za ich pomocą podejmujemy jednak decyzje warte tysiące, a nierzadko setki tysięcy złotych. Od dobrego wystąpienia zależy nieraz powodzenie całych przedsięwzięć. Dobrze skomponowanym przemówieniem można tchnąć entuzjazm w zrezygnowany zespół, wyjaśnić nawet najbardziej karkołomne decyzje ekonomiczne. Spowodować, że pracownicy będą czuli się lepiej niż po niespodziewanej podwyżce wynagrodzeń. Warto zatem wiedzieć jak mówić do ludzi. Warto umieć występować publicznie.
Jak mówić?
Niby powszechnie wiadomo: rzeczowo, kompetentnie, nie za długo, im bardziej oficjalnie – tym dłużej, donośniej, co nie oznacza lepiej. Im mniej oficjalnie – tym krócej, ciszej. Słów można się nauczyć, podobnie jak kontroli języka ciała. Jak wielkie ma znaczenie komunikacja niewerbalna, wskazuje zestawienie najważniejszych elementów komunikacji. Są to słowa, stanowiące tylko 7% naszej uwagi, brzmienie głosu (38%) oraz przede wszystkim mimika twarzy (55%). „Testujemy” więc siłę słowa najpierw oczami, a dopiero później uszami. To testowanie dotyczy przy tym także zgodności lub niezgodności słów z emocjami, wyrażanymi mimicznie. W przypadku, kiedy zawartość słów nie harmonizuje z przekazywanym ładunkiem emocjonalnym, mówimy o psychologicznej mgle. To stan braku przejrzystości – nie wiemy, jaki obrać kierunek lub który kierunek doprowadzi nas we właściwe miejsce. Otrzymywane przez nas sygnały są bowiem sprzeczne. Spójność będzie tym, co przekonuje nas najbardziej.
Werbalne „uwodzenie” słuchaczy
Dobrzy prezenterzy doskonale znają niewerbalne sposoby uwodzenia słuchaczy. Obok nich jednak mają w rękawie cały asortyment taktyk werbalnych – dostosowanych do okoliczności, doskonale wzmacniających siłę oddziaływania na partnera. Do najczęściej stosowanych taktyk należą:
składanie obietnic (jeśli posłuchacie, zostaniecie wynagrodzeni)
stosowanie gróźb (nie posłuchacie, poniesiecie karę)
obietnica pozytywnego zakończenia sprawy (posłuchacie, wszystko dobrze się skończy)
groźba negatywnego zakończenia sprawy (nie posłuchacie, wszystko ułoży się źle)
akcentowanie powinności (tyle dla was zrobiłem, powinniście mnie posłuchać)
akcentowanie sympatii (lubimy się i dobrze rozumiemy, powinniście mnie posłuchać)
odwoływanie się do postawy moralnej ( każdy przyzwoity człowiek tak by postąpił)
odwoływanie się do emocji ( posłuchacie, będziecie się czuli dobrze, nie posłuchacie, będziecie czuli się źle)
oddziaływanie na samoocenę (człowiek inteligentny by tego posłuchał, głupi – tego nie zrozumie)
popychanie w kierunku konformizmu (ludzie, których szanujesz, pochwalą cię, jeśli tak postąpisz, lub potępią – jeśli postąpisz inaczej.
Nigdy nie dostaniesz drugiej szansy na dobre pierwsze wrażenie
Niewątpliwie najważniejszą częścią wystąpienia jest początek. Jeśli po pierwszych słowach mówca zostanie uznany za nudziarza, pozostanie mu uwaga nielicznych przedstawicieli audytorium, a czas poświęcony na wystąpienie będzie stracony. Część mówców, zwłaszcza mniej doświadczonych i zestresowanych, ma skłonności do traktowania początku wystąpienia jako swego rodzaju pola startowego. Długo formułują oni okrągłe zdania, by po piętnastu minutach podjąć zasadniczy temat.
Tymczasem jeśli zastosować to lotnicze porównanie, wystąpienie ma być jak start z lotniskowca. Krótki, dynamiczny rozbieg i – natychmiast ostrzeliwujemy zaskoczoną publikę ciętymi sformułowaniami, anegdotą, bombardujemy ją danymi liczbowymi. Wciągamy w nasz sposób myślenia i przytłaczamy argumentacją. Innymi słowy: dobre wystąpienie powinno się składać z dobrego początku, dobrego środka i dobrego zakończenia.
Koniec wieńczy dzieło
Jedna z najważniejszych zasad dotyczących wystąpień publicznych, zwana zasadą 3 x 3, głosi, że w każdym wystąpieniu najważniejsze rzeczy powinny być powiedziane trzy razy na początku wystąpienia, w jego środku oraz na końcu. Zgodnie z tą zasadą koniec powinien również stanowić podsumowanie całego wystąpienia. Warto przy tym pamiętać, że odbiorcy zapamiętają z reguły to, co było na początku i na końcu. Zakończenie powinno być również rodzajem klamry scalającej wystąpienie w zwartą kompozycję.
Mówienie jest sztuką oralną
Miłego głosu słucha się z pewnością lepiej niż takiego, który jest nieprzyjemny dla ucha. Na szczęście prawie każdy zdrowy głos może brzmieć dobrze, o ile mówca zaznajomi się z techniką właściwego mówienia i budowania zdań.
Aby zostać dobrym mówcą, nie trzeba urodzić się z dobrym głosem. Nie oznacza to jednak, że mówca może zaniedbać swój głos, zwłaszcza jeśli chce osiągnąć sukces. Zrobić można bardzo wiele w krótkim czasie. Wystarczy wykorzystać czas podczas samotnej jazdy samochodem. Specjaliści radzą, by pierwszym krokiem było ciche śpiewanie w samotności. Oprócz ćwiczenia głosu zalecany jest trening wyrazów skomplikowanych. Powtarzamy trudne słowa i całe zdania, często nawet w przyspieszonym tempie. Taka umiejętność jest bardzo ważna dla wszystkich, którzy chcą swobodnie przemawiać przed wymagającą publicznością. Staranne wypowiadanie słów pomaga opanować nerwy podczas prawdziwego wystąpienia. Pewność, że słowa brzmią czysto i wyraźnie, wiadomość, że dla każdego są w pełni zrozumiałe, powoduje, że sami będziemy czuli się pewniej.
Trening czyni mistrza
Retoryka jest sztuką łatwą do opanowania. Rządzi nią kilka prostych reguł, a tajemnica sukcesu polega na ciągłych ćwiczeniach. Do przygotowania dobrych przemówień wcale nie trzeba mieć głosu spikera, płuc jak dzwon nurkowy, postury Schwarzeneggera czy twarzy Ibisza. Przykłady Adama Michnika czy Jerzego Owsiaka wskazują, że nawet jąkając się można osiągnąć sukcesy oratorskie. Niewielu z wielkich mówców grzeszyło posturą kulturysty czy uroda filmowego amanta, słowa przez nich wypowiadane poruszały jednak tłumy.
Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować w sprawie warsztatów i szkoleń, proszę napisz do mnie. Proszę o kontakt mailowy także w sprawie indywidualnych sesji coachingowych.