Powszechnie wiadomo, że kreowanie przyszłych sukcesów każdej firmy wymaga rozwoju silnej kultury organizacyjnej oraz efektywnego przywództwa. Oraz że wszystkie organizacje potrzebują do tego: kreatywności, umiejętności strategicznego myślenia, kultury ciągłego wprowadzania zmian, zaangażowania, pasji oraz lojalności pracowników. Nieustająco rośnie znaczenie zasobów ludzkich (nie lubię tego słowa). Dziś „mieć talent” oznacza tyle samo co „mieć markę osobistą”, a może nawet znaczy coś więcej, np. „być kimś wyjątkowym”.
W dzisiejszych czasach słowo „talent” znaczy również mniej więcej to samo co „pracownik”. A „zarządzanie talentami” to nic innego jak powodowanie pracownikami w taki sposób, żeby mieli poczucie ciągłego rozwoju zawodowego oraz samorealizacji. By jak najlepiej wykorzystywali w pracy swoje naturalne uzdolnienia i preferencje. Rolą liderów jest w tej sytuacji: rozpoznawać, rozwijać i właściwie wykorzystywać w codziennej pracy talenty swoich podwładnych.
Czasy talentów
Talent to nic innego jak potencjał drzemiący w ludziach, Stan predyspozycji, który często bywa określany synonimami: uzdolnienie, powołanie, wyjątkowe zdolności. Wszystkie one dość dobrze opisują naturalne skłonności, które każdy z nas posiada.
Nierzadko się zdarza, że ignorujemy posiadane przez nas talenty. Powszechnie bowiem uznaje się, że łatwych i przyjemnych rzeczy nie należy cenić. Łatwo przyszło, łatwo poszło – brzmi jedno z obiegowych porzekadeł. Wartość zwyczajowo przypisuje się wyrzeczeniom, znaczącym nakładom pracy ( często słyszy się przecież, że: „Tylko trud usprawiedliwia istnienie”). Korzystanie z talentów potocznie oznacza przyzwolenie na lekkomyślność, zabawę i niepewność. Na tym nie można przecież niczego budować. To tyle samo co mieć hobby, lecz na pewno nie jest to podstawa do budowania bezpiecznego życia lub odpowiedzialnej pracy. Przeciwstawieniem talentu w tym rozumieniu jest trud, wysiłek, zmaganie się z przeciwnościami skojarzone z fundamentem, bezpieczeństwem i pewnością.
Wielokrotnie w trakcie coachingu zdarzało mi się spotkać klientów, którzy dość jasno potrafią określić obszar połączenia sensu, talentu i przyjemności, jednak z powodu utrwalonych przekonań i wieloletnich nawyków realizują swoje życie w modelu przymusu, obowiązku i przyjemności. Paradoks polega na tym, że wielu z nich na przykład bezpieczna sytuacja zawodowa kojarzy się z przymusem, uległością, dyskomfortem, koniecznością, a nawet wyrzeczeniami i stresem. Traktują negatywne stany i odczucia jako konieczny koszt stabilizacji , comiesięcznej pensji, itd. Jednocześnie pomysł, by budować swoją aktywność zawodową na talentach uznają jako mrzonkę, bo przecież uznali połączenie wysiłku i przymusu za konieczny element w budowaniu bezpieczeństwa i kariery. A to błąd!
Mam obsesję na punkcie talentów
Poniżej przestawiam listę cech, które świadczą o talencie. Naprawdę utalentowani ludzie:
- Są pasjonatami – to entuzjaści, po których widać, że działają energicznie i do wszystkiego podchodzą z pasją.
- Tęsknią za działaniem – są fanatykami działania. Są ludzie, którzy mówią o swojej wizji lub filozofii pracy. Inni – o swoich dokonaniach, o działaniach, przeszkodach i rozwiązaniach.
- Są ciekawscy – nie mogą się powstrzymać od zadawania pytań. Bo są tez tacy, którzy pytań nie zadają. Należy wybierać tych pierwszych.
- Cieszą się tym, co robią – mają błysk w oku, są fanatykami swojego działania. I potrafią zarazić tym innych.
- Kończą to, co zaczęli – zapinają sprawy na ostatni guzik, robią wszystko na 100%
- Uwielbiają sytuacje kryzysowe – byli sportowcy sprawdzają się na stanowiskach przywódczych miedzy innymi dlatego, że umieją działać pod presją. Tacy ludzie czasami nie odnajdują się w sytuacji, gdy wszystko idzie gładko, a kiedy coś zaczyna się walić, czują się jak ryba w wodzie.
Stawiaj ludzi na pierwszym miejscu
Tak jak jednostka musi przestać myśleć o sobie jak o „pracowniku”, a zacząć jako o „talencie”, tak firma – jeśli chce przyciągnąć przedsiębiorczych ludzi – musi spojrzeć na siebie jako instytucję atrakcyjną dla talentów. W wielu firmach da się słyszeć frazes: „Naszym największym kapitałem są ludzie”. Problem polega na tym, że to przeważnie wciskanie kitu. Nie chcę przez to powiedzieć, że firmy ignorują „czynnik ludzki”, oczywiście, że nie ignorują. Jednak dla mnie zwrot „stawiać ludzi na pierwszym miejscu” oznacza coś innego.
Jeden ze znajomych i doświadczonych menedżerów zarządzających dużą międzynarodową firmą mówi: „Nie stać mnie teraz na słabych ludzi”. Co to w efekcie oznacza dla jego firmy? Zwolnienia tych niej efektywnych i jednocześnie dbałość o to, by ci, na których firmie zależy naprawdę, chcieli zostać i co więcej – służyli jej wsparciem i pomocą w okresie kryzysu. Kryzys to przecież czas na zadanie sobie pytań. Jakie wyzwania stoją przed firmą? Kto może je zrealizować? Czy wszyscy menedżerowie są na właściwym miejscy w organizacji i wykorzystują potencjał? Jakich zachowań firma będzie oczekiwać od swoich kluczowych pracowników i co zrobi, by ich zatrzymać?
Po pierwsze: nie szkodzić
Jeśli masz w firmie wyróżniający się zespół, który osiąga ponadprzeciętne wyniki, możesz być pewien, że tym zespołem zarządza ponadprzeciętny lider.
Co charakteryzuje takiego lidera? Jeden z najlepszych liderów, jakich poznałam, zwykł mawiać: „Moją rolą jest pomagać, a nie przeszkadzać”. Lider zespołu osiągającego sukcesy dokładnie zna silne strony każdego ze swoich podwładnych, dopasowuje zadania do indywidualnych talentów każdego pracownika, deleguje odpowiedzialność, dba o ciągły rozwój umiejętności całego zespołu i dyskretnie monitoruje przebieg procesów biznesowych. Ludzie pracują znacznie lepiej, jeśli lubią to, co robią i jeśli ktoś dostrzega oraz docenia osiągane przez nich wyniki. Właśnie dzięki przyłapywaniu pracowników na tym, co robią dobrze i chwaleniu ich za drobne, codzienne osiągnięcia skuteczni liderzy zdobywają zaangażowanie oraz lojalność swoich podwładnych. Bez pełnego zaangażowania pracowników żadna firma nie ma cienia szansy na odniesienie sukcesów rynkowych.
A jeszcze nie tak dawno
Można oczywiście założyć, że utalentowani pracownicy z firmy nie odejdą, ponieważ z poszukiwaniem pracy nadal nie jest tak łatwo. Jest w tym trochę racji, nie pozwala to jednak być spokojnym w dłuższym czasie. Najlepsi pracownicy zawsze znajdą zatrudnienie. Nawet jeśli nie od razu, to za jakiś czas odejdą w pierwszej kolejności, jeśli dziś się o nich nie zadba. Strach, poczucie niedocenienia, presja to silne emocje, które zostają na długo w pamięci.
O tym jak dbać o rozwój talentów, dawać im wsparcie oraz budować relacje oparte na zaufaniu porozmawiamy podczas III Forum Fitness Biznes w Warszawie.