Nie spodoba ci się to, co teraz ci przekażę: wcześniej czy później wszechświat wyśle cię na intensywny kurs z bezbronności. Kiedy ty lub osoba, którą kochasz otrzyma solidną lekcję strachu i rozpaczy. Kiedy będziesz żyć w ciągłym lęku lub doświadczysz życia w bliskiej relacji z kimś, komu taki lęk stale towarzyszy. Może nawet staniesz twarzą w twarz ze śmiercią kogoś bliskiego. Mam jeszcze jedną wiadomość: na pewno ty też umrzesz.
Śmierci boimy się chyba najbardziej. Jest końcem wszystkiego, czyli życia. I jako taka, różni się od innych zdarzeń budzących lęk. Na końcu medycznych upokorzeń, fizycznego cierpienia, troski o pieniądze, strachu i nudy umierania, jedyne, czego możemy oczekiwać, to śmierć. Inaczej niż rozwód czy utrata pracy, śmierć nie daje możliwości i nie stwarza lepszych perspektyw na przyszłość.
Słyszałam kiedyś opowieść o ziarnku gorczycy. Pewna kobieta, która straciła dziecko, zapytała mędrca, czy jest jakieś lekarstwo na jej rozpacz. „Tak” – odpowiedział mędrzec. „Musisz tylko odnaleźć dom, w którym nikt nie zaznał smutku. Z tego domu weź ziarnko gorczycy, wtedy będziesz uleczona” – dodał. Kobieta resztę życia spędziła na poszukiwaniu wskazanego przez mędrca domu, ale nigdy i nigdzie nie znalazła takiego domu, którego mieszkańcy nie zaznaliby smutku.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tę opowieść, wydała mi się bezsensowna. Nikt przecież chodząc od domu do domu w poszukiwaniu ziarnka gorczycy, nie powiedziałby: „Inni mają gorzej, wcale nie mam aż tak źle”. Dziś wiem, że w opowieści o ziarnku gorczycy nie chodzi o porównanie swojego losu do losu innych ludzi. Rzetelne porównanie wymaga uważności na różnice. To historia o tym, jak cierpienie jest powszechne, jakiego losu doświadczamy jako ludzie. Cierpienie jest demokratyczne. Możesz oczywiście uznać swoje cierpienie za wyjątkowe, ale ono i tak jest elementem życia. Pisząc się na życie, piszemy się na lęk, rozpacz i ból. W najtrudniejszych momentach źródłem naszej największej siły może być pogodzenie się z bezsilnością, która także jest doświadczeniem nas wszystkich.
Śmierć jest nam pisana. Choć w naszej kulturze kładzie się nacisk na kontrolę i władzę, nie wybieramy, kiedy i jak umrzemy. Wskutek uderzenia pioruna, wypadku samochodowego, choroby, naturalnego zużywania się organizmu czy dlatego, że znaleźliśmy się w niewłaściwym miejscu czy czasie. Uwalniając się od pragnienia kontroli kursu, na jakim jesteśmy, paradoksalnie odzyskujemy poczucie własnego miejsca w świecie. Kontrola życia jest iluzją. Przekonasz się o tym szybko, gdy dopadnie cię choroba lub zawali się co innego w twoim życiu. Kiedy zaakceptujesz bezbronność i cierpienie jako część życia, twoje życiowe doświadczenia okażą się trochę bardziej znośne.
Nie zaglądaj innym ludziom w okna, żeby sprawdzić, kto ma gorzej. To nie sprawi, że poczujesz się lepiej. Rozejrzyj się wokół. Innym ludziom życie rozdało znacznie gorsze karty. Kiedy następnym razem poczujesz pokusę robienia porównań, przypomnij sobie, że jeśli dasz się im pochłonąć, może się okazać, że nie uszanujesz w należytym stopniu swojego lęku i cierpienia, uznając je za mało istotne uczucia. „Inni giną na wojnie, od bomb, a ja ciągle żyję”. „Dlaczego mnie w ogóle nie obeszło, że rozpadł się mój związek” znaczy tyle samo, co „inni borykają się z dużo większymi problemami niż ja”.
To prawda, że jedni ludzie cierpią bardziej niż inni. Jednak ciągłe porównywanie się i rywalizacja o kto ma gorzej, które rzekomo ma pomóc ci wydobyć się z odmętów strachu i rozpaczy jest całkowitym przeciwieństwem tego, czego uczy opowieść o ziarnku gorczycy.
Jedyne życie, jakie możemy przeżyć, to nasze własne, dlatego musimy poradzić sobie z tym, co jest nam dane najlepiej, jak potrafimy. Nawet w sytuacji, gdy wszystko zacznie się rozpadać, co bez wątpienia, kiedyś nastąpi. Niewielu z nas ma w sobie gotowość do tego, by żyć pełnią życia i zachować optymizm w kryzysowej sytuacji. Nie jest to łatwe, ale można żyć świadomie i godnie, nawet wówczas, gdy patrzymy śmieci w twarz.
Najlepiej radzimy sobie ze stratą, gdy zaakceptujemy fakt, że pewnego dnia stracimy wszystko. Życie to nauka latania, umieranie to nauka spadania. Kiedy uczymy się spadać uczymy się, że tylko, gdy przestajemy się kurczowo trzymać wszystkiego, co zwyczajowo uważamy za najcenniejsze – naszych osiągnięć, planów, naszych ukochanych, nas samych -możemy odnaleźć wolność.
Po co czekać, aż świat ześle nam lekcję lęku i starty? Każdy z nas może poszukać własnej opowieści o ziarnku gorczycy, która najlepiej pasuje do naszych indywidualnych potrzeb i wypełni nasze życie miłością i troską. Bo w życiu chodzi o życie, a nie przetrwanie.